środa, 19 października 2011

Hindusi szykują Diwali

Nadchodzi Diwali - Święto Świateł, celebrowane ku czci bogini Lakszmi. Hindusi będa palić ognie i świece. Zapolują na sowy, podobno co roku podczas tego wielkiego hinduistycznego festiwalu ginie wyjątkowo dużo sów. Mają pewne znaczenie w lokalnych kultach i - jak rozłupywane kokosy - zapewniają pomyslność.
To zagadkowe połączenie - religijnego uniesienia i wiary w Boga z zabobonem, wiarą w czary, zaufaniem nie tylko do szanowanych astrologów, ale wioskowych wróżbitów. Wygląda na to, że przeżycie duchowe, religijne zajmuje w umysłach Hindusów tę samą przestrzeń, co zaklinanie rzeczywistości, skłonność do obłaskawiania sił kosmicznych, próba wykupienia lepszego losu. A wszystko to, dla dalszego skomplikowania, dzieje się w umysłach hindusów, wierzących, że ich życie i jego tok nie do nich należy, że idą ścieżką już przewidzianą, jedyną z możliwych, nieodwołalną. Prawdopodobnie i w nich górę bierze to przyziemne pragnienie bycia szczęśliwszym tutaj i teraz.

2 komentarze:

  1. Jest sezon festiwalowy, a kilka państw, z których w Indiach jest chyba najwięcej podróżujących wydało ostrzeżenie przed podróżami. Skoro ich obywatele mają nie podróżować w sezonie turystycznym to kiedy? Hindusi się wkurzyli i wcale im się nie dziwię. Ja byłem w Indiach w czasie lata i na początku monsunu. Było mało turystów i niższe ceny za nocleg, chociaż zależy od miejsca. Tylko nie było żadnych festiwali w tym okresie, za to był upał cały dzień, szczególnie w Radżastanie. Jezioro w Udaipurze przez brak wody nie przypominało tego z Bonda niestety:) Jedynie w górach było znośnie w ciągu dnia. Zamachy przecież były w Indiach niezależnie od festiwali i takie ostrzeżenia uważam za pozbawione większego sensu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostrzeżenie prawdopodobnie świadczy tylko o poprawności politycznej, może o trochę większej trosce władz o bezpieczeństwo ludzi, ale najpewniej jest przejawem wyrachowania: mniej podróżnych, to zawsze trochę mniej roboty dla tych, którzy mają zapewniać bezpieczeństwo.
    Widzę w tym pusty gest, werbalne zabezpieczenie polityków na wypadek najgorszego. Wygodna formuła „przecież ostrzegaliśmy”. Bo przecież Hindusi nie odwołają podróży z powodu takiego ostrzeżenia. Festiwale religijne i pielgrzymki, to najważniejsze powody podróżowania.

    OdpowiedzUsuń