poniedziałek, 27 czerwca 2011

Indie: Najważniejsza ciąża Bollywood

To jest wiadomość, na którą Hindusi czekali nawet bardziej niż na pierwszy letni deszcz. Aishwarya Rai Bachchan, miłościwie panująca królowa Bollywood, spodziewa się dziecka. Indie wstrzymują oddech, bo gwiazda i jej mąż Abhishek (coś jakby duke u boku Elżbiety II) nie poinformowali jeszcze, czy będzie to chłopiec, czy dziewczynka.

Nie mogli tego zrobić, bo ujawnianie płci płodu przez lekarza jest w Indiach zakazane i dość surowo karane. W teorii. W praktyce ginekolodzy rutynowo informują rodziców o płci dziecka i oferują usługi w prywatnych gabinetach. A Hindusi bardzo chcą wiedzieć jak najprędzej - nie po to, by urządzić pokój na różowo lub niebiesko, ale by w razie czego podjąć decyzję o usunięciu ciąży.

To paradoks: postęp technologii i medycyny, coraz więcej aparatów do USG i coraz większa łatwość ustalenia płci dziecka, grają na niekorzyść dziewczynek. Cywilizacja umacnia tradycję.

Chłopcy są dziećmi oczekiwanymi i pożądanymi: szybko zaczynają pracować, zarabiają, utrzymują rodziców. Natomiast dziewczynka, to raczej ciężar dla rodziny - sporo kosztuje. Trudniej posłać ją do pracy (młoda dziewczyna załatwiająca sprawy poza domem naraża swoją cnotę, a wielu zajęć nie wykonuje, bo jej nie wypada), a wydanie córki za mąż to poważny wydatek - posag, który rodzice panny młodej często muszą sprezentować mężowi, oznacza dla nich dożywotnie długi. Posag jest zresztą również nielegalny, od pół wieku.

Ale tak jak postęp technologiczny nie musi iść pod rękę ze społecznym, tak stare obyczaje nic sobie z siebie nie robią z paragrafów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz